środa, 23 grudnia 2015

Dita von Teese "The Ultimate Guide To Eccentric Glamour" - moja opinia o książce


"Nie ma brzydkich kobiet, są tylko leniwe" - słowa wypowiedziane przez Helenę Rubinstein jak ulał pasują do życiowej filozofii Dity von Teese, która z jasnowłosej, niewyróżniającej się urodą Heather Renee Sweet, przeistoczyła się w stylową brunetkę - artystkę, propagatorkę stylu retro celebrującą życie w każdym jego aspekcie.

 Niemal 400-stronicowa książka, choć przedstawiana jako tzw. beauty book, znacząco odbiega od typowych poradników dotyczących urody. To na poły autobiograficzna opowieść o tym, jak Heather stała się Ditą, okraszona mnóstwem ciekawych porad, które artystka stosuje w swoim codziennym życiu.
Von Teese udowadnia (na swoim przykładzie oraz przykładzie przyjaciół, których zaprosiła do rozmów na tematy związane urodą), że to, jak wyglądamy, zależy od nas samych i nie ma wiele wspólnego z tym, jaką urodą obdarzyła nas natura oraz geny. Warto iść swoją drogą, nie oglądając się na innych i tym, co mówią na nasz temat, podążać swoją ścieżką, która prowadzi do tego, jak chcemy przeżyć swoje życie. Brzmi może nieco górnolotnie, ale muszę przyznać, że lektura tego "poradnika" to dla mnie prawdziwa przyjemność.
Po pierwsze - zawsze byłam ciekawa tego, jak kobieta, która jest dla mnie ogromną inspiracją, dba o swoją urodę. Tym bardziej, że zarówno w codziennym życiu, jak i przed najważniejszymi występami czy sesjami fotograficznymi, nie korzysta z usług makijażystów, stylistów czy fryzjerów. To jak wygląda, jest w 100% jej własną zasługą. W książce nie brakuje zatem porad dotyczących pielęgnacji, wykonywania makijażu oraz fryzur retro.


Dita i jej siostry 


W książce sporo miejsca zajmują ćwiczenia ;)









Po drugie - w książce znajdziecie mnóstwo ciekawostek dotyczących pielęgnacji, makijażu, fryzur oraz stylu z minionych dekad, które stanowią niewyczerpane źródło inspiracji artystki.






Artystka dzieli się także swoim doświadczeniem scenicznym - opisuje, jak przygotowuje się do występów, sesji fotograficznych czy ważnych wydarzeń.


PODSUMOWANIE: Bardzo ciekawa książka, przede wszystkim dla fanów Dity von Teese, którzy, tak jak ja, chcą wiedzieć o artystce jak najwięcej. Pięknie wydana, nie jest jedynie efektowną coffee table book, ale źródłem interesującej wiedzy, do której będę zaglądać bardzo często.

5 komentarzy:

  1. Właśnie czytam, bo dostałam w prezencie. Powiem szczerze, że nie jestem fanką Dity von Teese, ale to miłe, niezobowiązujące czytadło w stylu poradnik: pracuj nad sobą i bądź piękna. wydaje mi sie, ze miejscami przeznaczona jest raczej dla młodszych osób: jedz warzywa i owoce, dopasuj krem do typu twarzy, myj się - to takie trochę basicowe rzeczy. a zaraz obok tego są porady o kolorowaniu sutków :) niemniej jest pisana tak przyjemnym językiem, że taki misz masz i niesprecyzowanie targetu nie są wielką wadą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że dla amerykańskiej Czytelniczki "jedz warzywa i owoce" nie jest takie oczywiste, ale może się mylę. Ja bardziej skupiłam się na tej stronie - żyj takim życiem, jakim chcesz żyć - niż na tych oczywistych poradach, ale fakt - nie brakuje też tych z serii basicowych ;)

      Usuń
  2. Kolejna bardzo ładnie wydana książka - podobnie jak Burlesque, którą miałam kupić jakiś czas temu. Nie kupiłam jednak i w sumie dobrze, bo ta wydaje mi się być lepszym wyborem. ;) Nawet jeśli Ameryki w niej nie odkryjemy to na pewno jest to ciekawy dodatek dla fanów Dity von Teese czy osoby interesującej się powiązanymi kwestiami.
    A Ty porównując te dwie książki, którą uważasz za lepszą? Zdaje sobie sprawę, że są one jednak o czym innym, więc takie całkowite porównanie jest niemożliwe, ale gdybyś mogła mieć jedną, którą byś wybrała i dlaczego? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie "basicowe" porady są czasami właśnie najmniej oczywiste - ja warzywa i owoce zaczęłam jeść może jakieś trzy miesiące temu, wcześniej prawie wcale :D Książka wydaje się bardzo interesująca, zdecydowanie muszę po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wciąż czekam na mój egzemplarz (książka utknęła gdzieś między Stanami a Polską i ma być dopiero 5.01). Po tym poście nie mogę się już doczekać. Uwielbiam Ditę i ogólnie myślę, że urodziłam się jakieś 60-70 lat za późno :-)
    Ale jak Vintage Girl napisała powyżej - ja też staram się żyć takim życiem i w takim stylu jaki mi się podoba i już.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

AddThis