Marilyn Monroe z torebką wykonaną z tworzywa sztucznego |
Boom na produkty wytwarzane z tworzywa sztucznego zaczął się zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Nowoczesne materiały i geometryczne formy obecne były we wnętrzach, we wzornictwie przemysłowym, chwilę później zaczęli wykorzystywać je projektanci związani ze światem mody.
Stworzone w 1931 roku, przez chemika amerykańskiej firmy DuPont, tworzywo sztuczne nazwano Lucite. Nowy materiał akrylowy wykonany z polimetakrylanu okazał się udanym substytutem, zastępującym wcześniejsze tworzywa sztuczne, takie jak bakelit czy catalin, głównie ze względu na niską gęstość i wysoką wytrzymałość. Początkowo Lucite stosowano głównie w przemyśle militarnym, po zakończeniu II wojny światowej przystosowano go do wyrabiania biżuterii oraz dodatków.
Reklamy ze starych żurnali |
Większość torebek wykonywano z przezroczystego tworzywa bez podszewek, dlatego kobiety umieszczały w nich kolorowe apaszki, by ukryć przed światem ich zawartość.
Popularnymi odcieniami była także szarość, brąz oraz delikatny róż.
Bardziej okazałe egzemplarze produkowano z plastiku imitującego macicę perłową lub szylkret. Pomysłowość ówczesnych projektantów nie znała granic. Powstawały torebki przypominające klatki dla ptaków, a z okazji koronacji Elżbiety II zaprojektowany został specjalny model.
Cięższy bakelit zastąpiono lżejszym tworzywem sztucznym zwanym po angielsku Lucite |
Jednak najbardziej zachwycających torebek zaprojektowano tak, by podkreślić niezwykle czystą linię tworzywa sztucznego, z którego zostały wykonane.
Torebki uzupełnić można było także pasującą do kompletu papierośnicą lub puderniczką.
Komplet Wilardy - torebka, kosmetyczka oraz etui na pomadkę/ Fot. www.johnbigelowtaylor.com. |
Inspiracją dla powstających modeli torebek okazały się pudełka na biżuterię wykonywane z tworzywa sztucznego. Tak właśnie rozpoczęła swoją działalność firma Willa Hardy'ego, założyciela marki Wilardy. Po tym jak Hardy zaczął projektować szkatułki na biżuterię i sprzedawać je na Fifth Avenue, sprzedawcy zaproponowali mu, by dodał do nich rączkę. Marka Wilardy, w okresie swojej największej popularności, produkowała 64 rodzaje torebek z plastiku, dostępnych w 14 różnych kolorach.
Torebki z lucite szybko podbiły serca gwiazd złotego ekranu, a w 1954 roku marka Wilardy otrzymała nagrodę Międzynarodowego Instytutu Mody "Quality, Fashion & Design".
Wilardy - torebki z laminowanego Lucite/ Fot. www.johnbigelowtaylor.com. |
Wśród projektów Wilardy znalazło się wiele niezwykłych rozwiązań: torebki wypełniało konfetti w kształcie gwiazdek, pojawiły się także modele świecące w ciemności (na zielono lub lawendowo)! Jednym z ciekawszych projektów był komplet składający się z torebki i pasującego do niej kubełka na lód, których kształt inspirowany był kostką lodu, a rączki przypominały szczypce do ich nakładania.
Kosmetyczki Wilardy - ozdobione konfetti w kształcie gwiazdek, bardzo popularne w latach 50./ Fot. www.johnbigelowtaylor.com. |
Sklep z torebkami w Nowym Jorku/ Zdjęcie pochodzi ze strony godutchbaby |
Eksperymentowano też z kolorami - dostępne były modele kobaltowe, fioletowe, złote czy szmaragdowe.
Wiesner - torebki jak klatki dla ptaków, w środku dopasowane akcesoria/ Fot. www.johnbigelowtaylor.com. |
Prywatna kolekcja - godna pozazdroszczenia! Zdjęcie pochodzi ze strony The Bungalow Blog |
Dziś modele z tworzywa sztucznego wytwarzane w latach 50. znaleźc można bez trudu w internetowych sklepach vintage (zagranicznych, w Polsce nigdy nie spotkałam się z taką torebką), na serwisach aukcyjnych Ebay czy na portalu sprzedażowym Etsy.
Ich ceny są zazwyczaj dość wysokie, wiele zależy od stanu, w jakim jest torebka, jej wykończenia oraz marki.
Na co warto zwrócić uwagę decydując się na zakup takiego egzemplarza?
- pęknięcia, zwłaszcza w miejscu łączenia rączek czy wieczka. Chociaż lucite jest bardzo wytrzymałym materiałem, to pod wpływem zbyt dużego naciski czy uderzenia, pęka.
- rysy - jeżeli torebka była często używana, na jej powierzchni obecne będą zarysowania, co jest zupełnie naturalne w przypadku tego tworzywa
- w latach 50. wykonywano także torebki z tworzywa gorszej jakości, a ich wykonanie nie było tak doskonałe, mimo wszystko są to nadal bardzo piękne egzemplarze, które można kupić w bardziej przystępnej cenie.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tych przepięknych torebek polecam książkę Janice Berkson "Carry Me: 1950's Lucite Handbags, an American Fashion", do kupienia na stronie Amazon.co.uk
Mam słabość do plastikowych torebek :D Może to pozostałość po czasach, kiedy bawiłam się Barbie...
OdpowiedzUsuńJa również! Wszystkie prezentowane przez Ciebie są tak piękne, że miałabym duży zgryz, gdybym musiała wybrać najładniejszą :)
OdpowiedzUsuńA niech to! Widziałam trzy różne egzemplarze tej torebki w brązowym, "bursztynowym" kolorze (jak ta ze zdjęcia 3, dolny lewy róg) na pchlim targu w Mexico City (pisałam o nim na blogu). Każda kosztowała mniej więcej ok. 80 zł- 100 zł, a dałoby się jeszcze potragować! I tylko brak miejsca w walizce powstrzymał mnie przed zakupem :((( Trzeba było brać! :<
OdpowiedzUsuńOj trzeba było - cena bardzo okazyjna! Ale rozumiem - one potrzebują sporo miejsca.
UsuńMnie niezbyt się one podobają, ale post bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, dziękuję! Dużo się z niego dowiedziałam. A torebki piękne. Dotąd plastikowe torebki kojarzyły mi się głównie z koszykami modnymi w latach 60.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post, nie wiedziałam o takich kolekcjach, gdzieniegdzie widywałam tego typu torebeczki, nigdy mi się jakoś szczególnie nie podobały, ale zawsze dobrze jest poznać historię przedmiotu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika