Jeśli zastanawiacie się, co u licha robi palmiarnia w cyklu poświęconym łódzkim miejscom retro, już spieszę w wyjaśnieniami. A dokładniej, posłużę się cytatami zaczerpniętymi ze strony łódzkiego ogrodu botanicznego.
Najstarsze rośliny znajdujące się w kolekcji, trafiły do Łodzi
najprawdopodobniej już w drugiej połowie XIX w. Były one ozdobą
oranżerii carskich urzędników oraz łódzkich fabrykantów, którzy zgodnie z
ówczesną modą prześcigali się w ich kolekcjonowaniu.
W 1914 r. carscy urzędnicy uciekając przed armią niemiecką oddawali na
przechowanie do szklarni miejskich swoje najcenniejsze okazy, licząc na
rychły powrót do Łodzi. Wśród nich znalazły się m.in. okazałe palmy,
które po zakończeniu wojny, nieodebrane przez byłych właścicieli,
przejął Zarząd Miasta Łodzi.
W 1925 r. Wydział Plantacji Miejskich przeniósł stale powiększającą się
kolekcję roślin do budynku byłej stołówki dla bezrobotnych, który
wybudowano w 1914 r. w Parku Źródliska I w celach wojskowych.
W latach powojennych rośliny osiągnęły taką wysokość, że chcąc uratować
kolekcję konieczne było podjęcie decyzji o podwyższeniu budynku byłej
stołówki dla bezrobotnych.
w 1955 r. władze miejskie podjęły decyzję o dostosowaniu budynku
do wymagań wegetacyjnych roślin oraz potrzeb ekspozycyjnych całej
kolekcji. Po zakończeniu prac budowlanych i zagłębieniu w grunt donic z
najwyższymi roślinami, 1 września 1956 r. po raz pierwszy kolekcja
udostępniona została zwiedzającym.
W chwili obecnej powierzchnia ekspozycyjna Palmiarni wynosi 1100 m2 i składa się z trzech pawilonów wystawowych, przeznaczonych dla roślin o odmiennych wymaganiach klimatycznych.
Kolekcja roślin szklarniowych Ogrodu Botanicznego liczy około 2400 gatunków i odmian roślin z ponad 139 rodzin botanicznych.
Oprócz roślinności w palmiarni znajduje się także spora rodzinka żółwi oraz kilka gatunków ryb.
Sukienka - ebay.co.uk / Sandały - Primark |
Torebka vintage |
Palmiarnia Ogrodu Botanicznego Al. Piłsudskiego 61 (Park Źródliska I)
Cena biletu normalnego: 8 zł
Coś w tym musi być...Pamiętam z dzieciństwa jak w moim rodzinnym domu w salonie (a w zasadzie domu moich dziadków, dziadek rocznik '01, babcia rocznik '14) rosła palma kokosowa, a pod nią stało czarne, rosyjskie pianino:) w pewnym momencie zajmowała już większość pokoju i trzeba ją było wyrzucić, o oddaniu chyba nawet nikt nie pomyślał...
OdpowiedzUsuń