Czy wasze włosy nie są podatne na wszelkie zabiegi stylizacyjne? Misternie układane fale rozprostowują się po godzinie, mimo dużej ilości lakieru czy pianki do włosów? Jeśli tak, witajcie w klubie. Mam dokładnie ten sam problem.
Uwielbiam pukle, ale niestety, natura obdarowała mnie bardzo sztywnymi włosami, które najbardziej lubią być proste...no właśnie. By zachować ładny kształt fryzury musiałam podpinać loki dziesiątkami wsuwek, który lubiły wysuwać się w najmniej odpowiednim momencie. W końcu znalazłam sposób na to, by utrzymać włosy w ryzach jak najdłużej. W sukurs przyszła siateczka do włosów, dzięki której szybko i skutecznie mogę zachować układane wcześniej loki.
Siateczki, wykonane z prawdziwych ludzkich włosów niezwykle popularne były przede wszystkim w latach 40. ubiegłego wieku. Delikatne, leciutkie, nie obciążały fryzury, a ich kolor można było dopasować do swojego własnego. Dziś takie siateczki (w pięknych opakowaniach) znaleźc można na Etsy lub Ebay'u.
U nas niestety niczego takiego nie znalazłam. Moją siatkę kupiłam w sklepie fryzjerskim - dwie sztuki to koszt niecałych dwóch złotych. Jest bardzo elastyczna i wystarczy podpiąć ją w kilku miejscach wsuwkami, by trzymała się na miejscu. Jakiś czas temu miałam ją na włosach przez ponad osiem godzin i fryzura wyglądała nadal tak samo, jak po wyjściu z domu. Tutaj znajdziecie siateczki w różnych kolorach (klik).
Piękną kolekcję siateczek vintage możecie obejrzeć na blogu Dividing Vintage Moments . Tylko pozazdrościć!
Sukienka Collectif - na pewno pojawi się tu jeszcze w całości/ Kapelusz - Ebay |
Były, były, w każdym razie moja Babcia takie nosiła. ;)
OdpowiedzUsuńOjej, jak to mogło być popularne? przecież wygląda straszliwie sztucznie. Zrozumiałabym gdyby były używane jako coś co zabezpiecza fryzurę np w trakcie drogi na jakiś bankiet czy inne wydarzenie.
OdpowiedzUsuńZawadziu, wypracowanie i staranne ułożenie fryzury, które Ty widzisz jako sztuczność, są nieodłącznie związane ze stylistyką vintage. Jeśli chcesz odtwarzać tamtą epokę, musisz się pogodzić z faktem, że "bad hair day" nie istnieje, niedbale zebrany koczek-ślimaczek na czubku głowy nie pasuje, a długie proste włosy to już lata 70-te.
Usuńoczywiście nikt nie zabroni ubrać się w stylu lat 50-tych i zostawić współczesną fryzurę, jednak jakoś to do siebie nie pasuje...
Siateczka, która mam na włosach, nie jest tą o której piszę w kontekście lat 40. Tamte wykonane były z włosów, zatem nie były praktycznie zupełnie widoczne. Ta, którą mam, wykonana jest z siateczki i dlatego jest widoczna o wiele bardziej. Zdjęcie pierwsze specjalnie zrobiłam z użyciem lampy, by było widać oczka.
UsuńTakie siateczki nadal widuję w sklepach fryzjerskich, nawet mam jedną w domu, ale są dwa ale. Po pierwsze, widziałam tylko czarne i powiedzmy ciemny blond, a po drugie, zwykle są produkowane do osłony koków, a więc za małe na całą głowę.
OdpowiedzUsuńLink, który zamieściłam kieruje do sklepu, w którym jest bardzo duży wybór kolorów. A dwa - mówisz o czymś jeszcze innym. Osłony na koka są czymś innym niż siateczki na włosy, dlatego nie dałoby radę założyć ich na głowę ;)
UsuńNo widzisz, człowiek ciągle się uczy. Idę szperać. ;)
UsuńA siateczka likwiduje dodatkowo pojedyncze sterczące włoski, które są moim dramatem. Kolejny plus :)
OdpowiedzUsuńTak, to rzeczywiście dodatkowy plus
UsuńCóż jak widać każdy znajdzie coś dla siebie, mi osobiście te siatki kojarzą się z renesansem(też średniowieczem), tyle tylko, że wtedy były wykonywane z innych materiałów, o wiele bardziej ozdobne i noszone jedynie na tył głowy, jako część fryzury. W sklepie internetowym można dostać także wypełniacze do koka które z kolei idealnie nadawałyby się jako wypełnienie pouf.
OdpowiedzUsuńCo do postu, bardzo podoba mi się ostatnie zdjęcie, a w szczególności sukienka.
Cześć. Serdecznie zachęcam Cię do zmiany koloru brwi, robię to niezłośliwie. Obecne mają rudawy odcień i odcinają się na tle chłodnej karnacji i czarnych włosów, nie pasują do całości. Jeśli nawet nie chcesz ich przyciemniać bardzo, dobrze byłoby ochłodzić ich kolor, żeby współgrały z resztą. Dobrze dobrany kolor podkreślałby spojrzenie i i retro stylizacje. Pozdrawiam i gratuluję świetnego bloga!
OdpowiedzUsuńZa ciemne, za jasne, za czarne, za rude...:) Dzięki za sugestie - niedługo wybieram się do BrowBaru po przerwie, na pewno mnie poprawią ładnie :) A kolor cienia dobrany przez panią z Douglasa. Nie mam chłodnej karnacji z tego co wiem, tylko ciepłą, mój naturalny kolor włosów to jasny brąz. A włosy tylko na zdjęciu są czarne, bo w rzeczywistości to ciemny brąz :)
OdpowiedzUsuńcześć, moja Babcia zawsze nosiła siateczkękiedyś czarną a jak już miała białe włosy to biała, bo nie ma siwych ale właśnie białe, zawsze rękawiczki w siatkę odpowiednie do pory roku i koloru kostiumu, perły i broszkę,, beret,i włosy podkręcone na papiloty i siateczka na nich,no i buty na szerokim obcasie , wyglądała całkiem retro.Stroju dopelniała mała czarna retro torebka, albo w lecie taka w wężową skórkę ala kopertówka, Z siatkę spotkałam się też na zawodach jeżdzieckich, na głowie mojej koleżanki.
OdpowiedzUsuń