"Wizerunek publiczny to bardzo ważna rzecz, ale jeszcze ważniejszy jest mój obraz w moich własnych oczach - ten, który zachowuję tylko dla siebie. Dam pani pewną radę: niech pani wyrzuci wszystkie swoje nieudane fotografie. I proszę ubierać się elegancko, również w domu, na przykład przed rozmową telefoniczną. Strój panią odmieni, a to się wyczuwa nawet przez telefon" - tak swojej rozmówczyni radziła słynna Mae West.
Gdy jakiś czas temu zapytałam Was na Facebooku, czy potrzebujecie okazji do tego, by ubierać się elegancko, większość z was odpowiedziała, że nie, że taką okazję można sobie stworzyć samemu. Też tak uważam i nawet idąc do sklepu po przysłowiowe bułki, nie wychodzę z domu w dresie (bo to dla mnie tylko i wyłącznie strój do ćwiczeń) czy innym niestosownym stroju.
Oczywiście nikomu nie zabraniam wychodzenia w domu w stroju, którego sama nigdy bym nie założyła. Nie o to chodzi. Po prostu dla mnie nawet zwykły spacer w piękny, sobotni poranek czy spotkanie ze znajomą mogą stać się wystarczającą okazja do tego, by wyglądać elegancko. Dla siebie oraz dla innych.
Bluzka - przerobiona z sukienki Mohito/ Kardigan - Monnari/ Spódnica - Hexeline |
Kurtka - Topshop / Opaska - wydziergana przez Mamę |
Zgadzam się z Tobą w pełni. Czasami mam ochotę ubrać się wygodnie, ale nawet do takiego zestawu mam ulubioną bluzę z Betty Boop i wygodne, ładnie leżące na nogach dżinsy. Ale zdecydowanie częściej na spotkanie, spacer, czy do kina zakładam sukienkę z dobranymi dodatkami i odpowiednim makijażem. Uwielbiam też dowcip w dodatkach. :)
OdpowiedzUsuńI LIKE THE MAKE UP!great!
OdpowiedzUsuń'Co dzień', nie 'codzień' ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzyznam, że podziwiam Cię za to podejście, ale może to kwestia sytuacji czy przyzwyczajeń. Ja aktualnie studiuję geografię, mieszkam na wsi, daleko od autobusu. Żeby dotrzeć na uczelnię mam długą podróż z przesiadkami i długimi odcinkami pieszo. Nie mogę sobie pozwolić na ubranie się elegancko, bo moje nogi nie wytrzymają tyle w butach na obcasach albo zaraz będą wybłocone. Aczkolwiek staram się robić w tym kierunku postępy, ostatnio przeżuciłam się z polarowej bluzy na marynarkę, a to już coś ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie inspirujesz za co Ci dziękuję ;) Mam nadzieję, że kiedyś też będę mogła sobie pozwolić na elegancki ubiór codziennie :)
Paulino, ja codziennie pokonuję około 200 km do pracy, autobusem, potem pociągiem, potem znowu autobusem. Wprawdzie sporo siedzę, ale do każdego środka transportu także muszę dojść :)
UsuńCzy możesz zdradzić, jakich kosmetyków użyłaś w tej stylizacji? Twoja cera wygląda perfekcyjnie.
OdpowiedzUsuńChyba żadna z nas nie ma perfekcyjnej cery :) To w dużej mierze zasługa dobrego aparatu oraz dobrego światła. W rzeczywistości nie jestem przecież tak perfekcyjnie gładka. Nie używałam żadnych filtrów później do obróbki, po prostu ten aparat tak dobrze robi zdjęcia :) Ale oczywiście mogę napisać, jakich kosmetyków używam - Krem CC Lumene, tusz MAC, cień do brwi Inglot, pomadka Besame Red Cherry, lakier OPI. Ale jak mówię - aparat + światło = taki efekt :)
UsuńPod tym, że "strój odmienia człowieka" mogłaby podpisać się każda kobieta (i większość panów pewnie też, chociaż ciężej byłoby ich przekonać, żeby się przyznali). Nie jest odkryciem, że na szpilkach i w sukience trudniej jakoś się garbić czy niechlujnie siedzieć; do tego słowa dobiera się już nieco uważniej i nawet gesty nabierają nieco powściągliwej elegancji...
OdpowiedzUsuńPS. To kwestia światła czy zmieniłaś aparat? Dzisiejsze zdjęcia wydają się zdecydowanie lepszej jakości niż poprzednie. Poza tym - istotnie fantastyczny makijaż.
Raz - nowy aparat. Dwa - światło :) Zdjęcia są od jakiegoś czasu (i będą) na pewno lepsze, właśnie dzięki temu.
UsuńOstatnio podobnie ozdobiłam głowę :D. Z okazji dnia zakochanych, ale uważam, że każdy dzień jest dobry na elegancję - https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/t1/12372_10202367649486657_1764196774_n.jpg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Stylizacja bardzo mi się podoba! Co do posta zgadzam się z Tobą ;) Ja od razu jestem weselsza gdy się dobrze ubiorę, chociaż wyjście wystrojoną wymaga ode mnie śmiałości. Często zdarza się, że jak wychodzę z domu elegancko ubrana, albo zwyczajnie założę sukienkę znajomi pytają się czy z przyjęcia wracam, nie mówiąc o denerwujących spojrzeniach przechodniów gdy mam na sobie coś bardziej vintage. Szkoda, że tak niewiele osób stara się dziś o porządny ubiór. W środowiskach w których bywam dziewczyny najczęściej ubierają się szaro i smutno, nie dbają o dodatki. Zdarza się, że i na wernisażu pojawią się w rozciągniętych bluzach, (oczywiście z dodatkami i bluza dresowa może ciekawie wyglądać :D ). Rozumiem, że dzisiaj często żyjemy w pośpiechu ale takie niedbalstwo to trochę brak szacunku, bo przecież trzeba poświęcić czas żeby się wystroić a tu komuś nawet tego się nie chciało zrobić. Nieraz zdarzało mi się zamieniać sukienkę na top i dżinsy, bo nie miałam śmiałości się wyróżniać. Nigdy też nie odważyłam się pokazać z czerwoną szminką na ustach, kilka razy malowałam, ale zawsze przed wyjściem zmywałam.. Może teraz się odważę? Dzięki, takie posty dodają odwagi. Pozdrawiam! PS: Czy Ty też miewałaś takie problemy?
OdpowiedzUsuńmozesz zdradzic co to za aparat?
OdpowiedzUsuńJasne - Sony Nex3
OdpowiedzUsuńPodpisuje się wszystkimi kończynami pod tym postem :) Uwielbiam elegancje na co dzień :) Może nie zawsze w szpilkach, ale zdecydowanie nie wyobrażam sobie iść do pracy w legginsach i jakimś swetrze - tak to najwyżej na zakupy ubraniowe by było wygodnie mierzyć ;)
OdpowiedzUsuńNawet w dżinsach można wyglądać elegancko -> wystarczy ładna góra, fajne dodatki i oczywiście makijaż i fryzura :) Ja nawet pod domu staram się chodzić ubrana ładnie o ile nie mam dnia "lenia".
Elegancja to - w mojej opinii - wyraz szacunku do siebie i świata, sposób podejścia do życia. Nigdy nie ubieram się byle jak i to wcale nie dlatego, że ktoś mnie może zobaczyć, ale po prostu nie widzę powodu, dla którego miałabym sobie odmawiać wyglądania ładnie. Wygoda nie wyklucza elegancji, to tylko wymówka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, zgadzam się w 100%!
Usuńco za trafny komentarz! Lepiej bym tego nie ujęła!
Usuńzgadzam się w pełni!
OdpowiedzUsuńale ja w innej sprawie - ostatnio zachwycają mnie Twoje... paznokcie! :) Czy używasz czegoś szczególnego? Ja mam bardzo słabe, rzadko mi się udaje dłuższe "wyhodować"
Popieram w 100%. Ja również nie wyjdę nie "ubrana" (tzn. nie ubrana elegancko) nawet śmieci wyrzucić. Tak mam z domu - moja mama też zawsze była na tip top. Na codzień, w domu noszę w lecie ładną sukienkę a w zimie najczęściej spódnicę i kardigan, do tego perły albo broszka, zawsze trochę w stylu retro. Do tego fryzura (niekoniecznie jakaś super, ale żeby wyglądać jakby ktoś wpadł) i lekki makijaż. To po prostu ja, tak już mam. Nie wyobrażam sobie jak ktoś może leżeć w dresie na kanapie albo człapać w rozdeptanych kapciach.
OdpowiedzUsuńFashion never ends, style and fashion getting more important day by day and now mostly people are following their favorite celebrity.
OdpowiedzUsuń