Gdyby wasze ubrania czy dodatki potrafiły mówić, jaką opowieść miałyby do przekazania? Gdy trafia do mnie sukienka z połowy ubiegłego wieku, zaczynam się zastanawiać, jaka stoi za nią historia. Jaka młoda dziewczyna miała ją na sobie, jak wyglądała, kim była, o czym myślała wyciągając z szafy tę konkretną sukienkę. A może egzemplarz ten nigdy wcześniej nie miał swojej właścicielki? Wisiał na wieszaku, później trafił do jakiegoś magazynu, by następnie pokonać tysiące kilometrów i trafić z Montrealu właśnie do Polski.
Oglądam błękitne wieczorowe rękawiczki i ciekawa jestem, na jakim były przyjęciu. Wychodzę z domu z gobelinową torebką z lat 50. i zastanawiam się, jakimi ścieżkami Nowego Jorku chadzała jej poprzednia właścicielka. Przypinam broszkę z bukiecikiem metalowych fiołków i chciałabym wiedzieć, u jakiej angielskiej damy była poprzednio.
W tym, moim zdaniem, tkwi największy urok ubrań i dodatków vintage. Stoi za nimi konkretna historia, opowieść z dawnych lat, czyjś kawałek życia.
Historię której swojej rzeczy chciałybyście poznać najbardziej?
Sukienka - lata 50./60. - Lolipopshop.com |
Zgadzam się, to jest niesamowite. Ja niestety mam tylko rzeczy stylizowane na Vintage :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba intensywność z jaką ostatnimi czasy blogujesz :)
OdpowiedzUsuń:) Takie sobie noworoczne postanowienie założyłam
Usuńkolor sukienki, oczy i paznokcie obledne! <3
OdpowiedzUsuńMasz rację - historia zaklęta w starych ubraniach i dodatkach to ich największa wartość - nie przebije tego żaden MK czy LV ;)
OdpowiedzUsuńSama nie potrafię wskazać jednej konkretnej rzeczy, której historię chciałabym poznać - wszystkie są dla mnie cenne i ważne, niezależnie od rocznika.
Ba, nawet nie wiem czy chciałabym znać szczegóły - w końcu nie wiadomo, czy byłaby to szczęśliwa opowieść, zważywszy że wiele przedmiotów pochodzi z lat 40.-60..
Natomiast bardzo cieszy mnie świadomość, że dzięki pasjonatom mody vintage, masa starych przedmiotów zostaje ocalona od zapomnienia i nie trafia na przysłowiowy śmietnik. To bardzo optymistyczna myśl :)
Ciekawe podejście, bo sam mam w szafie kurtkę z demobilu, która służyła przez lata leśniczemu, a teraz okazuje się że jest całkiem modna. Ma raptem 50 lat, ale się trzyma, mogę się tylko zastanawiać co przeżył w niej poprzedni właściciel.
OdpowiedzUsuńOgólnie ubrania robocze czy też robotnicze, które nagle stają się modne to też ciekawy temat, może napiszesz o nich kolejną notkę? Tu masz kilka przykładów: http://24artykuly.pl/biznes-i-gospodarka/z-lasu-na-wybiegi-poczatki-znanych-marek/, pozdrawiam!