Przyznam szczerze, że takich tłumów, jakie pojawiły się podczas wernisażu wystawy "Łódzkie mody. Moda i akcesoria stroju XIX - XX wieku" zupełnie się nie spodziewałam.
Jaki z tego wniosek? Łódź potrzebuje takich wystaw! Takie wystawy pasują do Łodzi, jak do żadnego innego miasta w Polsce. W końcu to tu kwitł przez długi czas przemysł włókienniczy, a ilość fabryk, manufaktur i drobnych zakładów związanych z przemysłem odzieżowym zadziwiała swoim ogromem. Na wernisażu pojawiło się mnóstwo młodych osób (zabrzmiałam w tym momencie jak sędziwa matrona), co cieszy podwójnie. W związku z tak dużym zainteresowaniem, nie udało mi się wysłuchać przemówień ani organizatora wystawy, dr Łukasza Grzejszczaka, ani innych osób z wystawą związanych. Zwiedzanie i oglądanie eksponatów było równie mocno utrudnione, dlatego zapewne udam się do muzeum ponownie w innym terminie.
Wystawa nie jest duża, zajmuje jedną salę i podzielona została według zagadnień tematycznych. Mamy więc część poświęconą bieliźnie osobistej i nocnej, modę domową i wizytową, stroje codzienne, sporą kolekcję nakryć głowy, torebek i dodatków, modę dziecięcą, sportową i najbardziej spektakularną czyli wieczorową. Stroje i eksponaty wzbogacają dodatkowo ogłoszenia i reklamy dawnych łódzkich zakładów krawieckich oraz ryciny dawnej Łodzi.
Spora część eksponatów znajdujących się na wystawie pochodzi z prywatnej kolekcji historyka sztuki i marszanda
Adama Leja, którego miałam przyjemność poznać i który spytał, czy będzie relacja na blogu (oczywiście!).
Zostawiam was ze sporą dawką zdjęć z wystawy i gorąco zachęcam do odwiedzenia Łodzi - macie czas do 3 maja 2015 roku!
Wszystkie eksponaty są wspaniałe, chętnie nie raz odwiedziłabym tą wystawę, ale niestety to nie możliwe, abym zobaczyła te wspaniałości na żywo:(. Dlatego też miło obejrzeć ją choć wirtualnie:)
OdpowiedzUsuńDear..
OdpowiedzUsuńThis is so elaborate, so detailed.. you must have been to heaven and back.
Marija