|
Elizabeth L. Gardner, za sterami samolotu bombowego B-26 Marauder |
Czasem zdarza się, że błahe z pozoru historie opowiadają o czymś niezwykle ważnym, lecz zapomnianym. Lub celowo przemilczanym. Prawie zawsze okazuje się, że bohaterkami tych niezwykłych wydarzeń są kobiety, może właśnie dlatego ich udział w pewnych zdarzeniach został pominięty, uznany za mniej ważny. W końcu to mężczyźni przez długi czas spisywali historie, odpowiadali za jej ostateczny kształt i za to, co powinno, a co niekoniecznie musiało, znaleźc się w takiej opowieści.
Dzięki
Fannie Flagg, autorce powieści
"Babska stacja", dowiedziałam się o historii niezwykłych kobiet pilotujących w czasie II wojny światowej samoloty wojskowe, należących do tzw. korpusu
WASP (Women Airforce Service Pilots).
|
Pilotki WASP |
Powołany w 1943 roku korpus miał za zadanie przesunąć mężczyzn, którzy do tej pory transportowali samoloty z fabryk do baz, na front i zastąpić ich kobietami. Do programu WASP zgłosiło się około 30 tysięcy kobiet potrafiących pilotować samoloty. Na szkolenie (które nie różniło się od tego, jakie przechodzili regularni kadeci wysyłani na front) przyjęto 1830 kobiet, 1074 z nich ukończyło je i wstąpiło do korpusu. Pilotki WASP latały prawie wszystkimi typami wojskowych maszyn, włącznie z
bombowcami
B-26 i B-29. Transportowały nowe maszyny z fabryk do baz
wojskowych i punktów odlotów na terenie całego kraju. Testowały świeżo
naprawione samoloty. Holowały cele, umożliwiając artylerzystom na ziemi i
w powietrzu trenowanie ostrzału z użyciem ostrej amunicji. Szefową programu WASP była
Jacqueline Cochran, pionierka awiacji (w 1953
roku za sterami odrzutowca F-86 jako pierwsza kobieta pokonała barierę
dźwięku.) Pilotki z WASP latały na samolotach
78 różnych typów - na wszystkich modelach, jakich używano w siłach powietrznych. Podczas lotów dla wojska zginęło 38 kobiet.
Po niecałych dwóch latach, w grudniu 1944 korpus rozwiązano, a kobiety odesłano na ich własny koszt do domów. Mimo tego, że służyły one w formacji militarnej, nie przysługiwały im żadne wojskowe przywileje, takie jak żołd czy pochówek z honorami. Nie otrzymały także należnych stopni wojskowych. Kobiety musiały także "dobrze się prowadzić", by nie oskarżano ich o rozwiązłość. W końcu wykonywany przez nie zawód był wystarczająco dziwny i podejrzany.
|
WASP |
Na ponad 30 lat akta pilotek z WASP zostały zapieczętowane, oznaczone jako tajne i niedostępne dla historyków.
Jaką to straszną prawdę chciało ukryć amerykańskie wojsko? Czy udział kobiet w siłach powietrznych II wojny światowej był czymś tak wstrząsającym, że trzeba to było ukryć przed światem? A może należało je uciszyć, by nie domagały się swoich praw i przywilejów?
|
WASP |
Pilotki nie uzyskały statusu wojskowego aż do lat 70., dopiero 65 lat po
zakończeniu służby otrzymały najwyższe cywilne odznaczenie nadawane
przez Kongres Stanów Zjednoczonych. W lipcu 2009 roku prezydent Obama
podpisał ustawę nagradzającą lotniczki WASP Złotym Medalem Kongresowym.
|
Shirley Slade |
Historia WASP jest brakującym rozdziałem w historii sił powietrznych, lotnictwa i Stanów Zjednoczonych- takie jest uzasadnienie wniosku, który trafił do Kongresu.-
Dzięki swoim działaniom WASP przyczyniły się do rewolucyjnej zmiany, jaką było włączenie kobiet pilotów do Sił Zbrojnych. (źródło Lotniczapolska.pl)
Serdecznie zachęcam Was do sięgnięcia po najnowszą powieść Fannie Flagg "Babska stacja".
Autorka świetnie łączy współcześnie rozgrywającą się historię kobiety
uwikłanej w trudną relację z matką z opowieścią z lat 40. XX wieku o
pilotkach z korpusu WASP. Dowcipnie napisana historia jest kopalnią
wiedzy o tym, jak wyglądały treningi, loty i życie w bazach tych
niezwykłych kobiet. A ja z niecierpliwością czekam na ekranizację tej
książki!
Ta historia skojarzyła mi się z tym co czytałam o Jadwidze Piłsudskiej w "Dziewczynach wojennych" Łukasza Modelskiego. Jadwiga latała w Air Transport Auxiliary, służbie pomocniczej Royal Air Force w Anglii w czasie wojny, ale w odróżnieniu do amerykańskich pilotek, pełniła normalną służbę wojskową (o ile pamiętam jako porucznik). Szkoda, że dopiero po tylu latach uznano wkład WASP w historię.
OdpowiedzUsuńO polskich pilotkach służących w brytyjskich służbach powietrznych też dowiedziałam się ostatnio - przy okazji szukania informacji o WASP. Szkoda, że nie chwalimy się takimi rzeczami.
UsuńKsiazke pochlonelam w dwa wieczory. Warta przeczytania. Szkoda, ze tak malo sie mowi o roli kobiet w II Wojnie Swiatowej i boli, ze kobiety same musza walczyc aby pamietano o nich. Mysle, ze rowniez dotyczy to kobiet pracujacych przy wzbagacaniu uranu, ktore opisane sa w ksiazce "Atomowe Dziewczyny" Denise Kiernan. Obydwie ksiazki polecam i wedlug mnie ich lektura wzamacnia poczucie, ze my Kobiety mozemy wiele i nie jestesmy gorsze od mezczyzn!!.
OdpowiedzUsuńZnam :) http://vintagegirl1983.blogspot.com/2013/07/dziewczyny-atomowe-recenzja-ksiazki.html
UsuńŚwietnym reportażem o kobietach w wojsku w czasie II wojny jest książka Swietłany Aleksijewicz ,,Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Choć bohaterki służą w Związku Radzieckim, ich losy nie są tak różne, a wszystkie - poprzez doświadczenie wojny - bardzo tragiczne (od wojennych praczek do snajperek).
OdpowiedzUsuńSmieszna sprawa, ale lotnictwo kobiece przed i w czasie wojny stało ałkiem nieźle, ja teraz grzebię po zbiorach zdigitalizowanych czasopism polskich z tamtego okresu (szperam za czym innym) i co rusz trafiam na polskie lotniczki - Stefania Wojtulanis, Jadwiga Piłsudzka, Maria Wardasówna, Janina Loteczkowa, Danuta Sikorzanka, Janina Lewandowska... i nie tylko polskie zresztą. A tu zdjęcie z Narodowego Archiwum Cyfrowego - lotniczy rajd kobiet: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/220233/e2df57656943b9447b359a5e1d048274/ p.s. książkę 'Spitfire Women of World War II' pewnie znasz?
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że temat lotnictwa nigdy mnie nie interesował. Ale teraz, gdy mam jakąś minimalną wiedzę o kobietach, które pilotowały samoloty w czasie wojny, mam ochotę dowiedzieć się więcej. Książka tylko w języku anielskim?
UsuńJa czytałam po angielsku, ale właśnie sprawdziłam, wyszła po polsku też, pod tytułem 'Kobiety w kokpicie. Zapomniane bohaterki drugiej wojny światowej' O Stefanii Wojtulanis też wyszła biograficzna książka "Stefania Wojtulanis - Karpińska 'Awiomama'. O kobiecie która kochała latać". O Lewandowskiej też coś ostatnio wyszło, nie czytałam jeszcze, ale może być ciekawe : 'Spotkania z Janką: biografia beletryzowana'
UsuńSuper! Dziękuje - dopisuję do listy lektur
UsuńWłaśnie skończyłam czytać tą książkę i zaczęłam szukać właśnie coś o WASP i z ciekawości chciałam sprawdzić czy jest gdzieś lista pierwszych pilotek :)
OdpowiedzUsuń