niedziela, 3 marca 2019

Dlaczego postanowiłam ograniczyć liczbę rzeczy w szafie i co dzięki temu zyskałam

Fot. Unsplash















Kupujecie na przecenie, bo to przecież okazja i szkoda byłoby z niej nie skorzystać. Wpadacie na chwilę do osiedlowego second handu i wychodzicie z kolejną sukienką (spódnicą, bluzką, etc.), której tak naprawdę nie potrzebujecie. A na koniec okazuje się, że w szafie macie kilkanaście ulubionych ubrań, w których chodzicie najczęściej, a te pozostałe tylko zajmują miejsce i dodatkowo przypominają o bezsensownie wydanych pieniądzach. Brzmi znajomo?


Na początku 2018 roku wrzuciłam na bloga  post, w którym pisałam, jak zamierzam zmienić swoje podejście do odzieżowych zakupów. W którymś momencie zauważyłam, że w mojej szafie pojawia się coraz więcej ubrań, których później nie noszę i zaczęło mi to przeszkadzać. Po pierwsze dlatego, że miałam wrażenie, że nie do końca panuję nad tym, co i jak kupuję. Po drugie, denerwował mnie wieczny bałagan w szafie i czas, jaki spędzałam na porządkowaniu rzeczy.
Co przede wszystkim chciałam osiągnąć? 

  • Kupować mniej i robić bardziej przemyślane zakupy. Z tym miałam problem, z którym postanowiłam się zmierzyć.
  • Pozbyć się ubrań, których nie noszę i zostawić tylke te, które naprawdę lubię.
  • Mieć porządek w szafie.


Jaką obrałam taktykę i co zyskałam dzięki wprowadzonym zmianom?

Pod koniec października zrobiłam przegląd w szafie. Wciąż było w niej za dużo ubrań, których nie nosiłam. Postanowiłam spakować wszystkie sukienki, spódnice i bluzki i wystawić je na sprzedaż. Sporą część oddałam także do schroniska dla kobiet i dzieci w Łodzi.
W ten sam sposób ograniczyłam ilość ubrań na sezon jesienno-zimowy i zostawiłam tylko te rzeczy, które lubię najbardziej. Przy wyborze kierowałam się regułą, o której przeczytałam w książce Marie Kondo " Magia sprzątania". Zasada jest bardzo prosta i brzmi "Wybieraj to, co sprawia ci radość".

Jak to wyglądało w praktyce? Brałam każdą rzecz do ręki, mierzyłam i zastanawiałam się, jak się w niej czuję. Nie chodziło o to, jak wyglądam, tylko jak dana rzecz wpływa na moje samopoczucie. Jeśli dobrze, zostawała w szafie. Jeśli nie bardzo, lądowała na kupce "do oddania".

Dzięki temu wybrałam tylko te rzeczy, w których czułam się najlepiej i zrealizowałam trzy ważne dla mnie cele:
1.  W mojej szafie znalazło się mniej ubrań, dzieki czemu dokładnie wiedziałam, co mam
2.  Nie miałam problemu z wyborem stylizacji i zyskałam więcej czasu dla siebie
3. Po kilku tygodniach wiedziałam już, które rzeczy stanowią moją bazę, a z których mogę zupełnie zrezygnować.

W styczniowym poście pisałam także o liście "must have", ale z biegiem czasu dodawałam do niej coraz mniej nowych pozycji. Jedną z rzeczy, która się na niej wcześniej znalazła, a którą postanowiłam kupić podczas jesiennej wyprzedaży, była aksamitna narzutka z kapturem marki Collectif.

Co było dla mnie zaskoczeniem po zmniejszeniu liczby ubrań w szafie?

Gdyby kiedyś ktoś mi powiedział, że kilka miesięcy przechodzę niemal wyłącznie w spodniach, popukałabym się w głowę. Do tej pory sukienki i spódnice stanowiły podstawę moich stylizacji. W spodniach chodziłam bardzo OKAZJONALNIE, bo nie czułam się w nich dobrze. Ale w ciągu ostatnich kilku miesięcy to właśnie ten element został moją odzieżową bazą. Dlaczego? Bo znalazłam fason, w którym czuję sie najlepiej.

W  H&M kupiłam czarne dżinsy typu bootcut i to był strzał w dziesiątkę. Razem z dwiema parami spodni, które miałam już w szafie ( modele retro z wysokim stanem i bardzo szerokimi nogawkami), zbudowałam podstawę codziennych stylizacji.

Do spodni najchętniej wkładam eleganckie koszule. Mam w szafie kilka ulubionych - czerwoną z wiązaną pod szyją kokardą, ciemnozieloną, transparentną czarną oraz taką z bardzo szerokimi rękawami. Do tego jeszcze jedną ozdobioną kwiatowym nadrukiem. Do spodni noszę także marynarki retro. Zostawiłam w szafie trzy modele. A także dwa kardigany oraz trzy dopasowane swetry.
Co z sukienkami i spódnicami?  Zimą świetnie sprawdziła się  dopasowana, dzianinowa sukienka z długim rękawem oraz kupiona w Berlinie czarna, wełniana spódnica z lat 70. Inne sukienki zostawiam sobie przede wszystkim na imprezy.

Co mnie jeszcze mnie zaskoczyło? Kompletnie nie brakowało mi ubrań, które spakowałam do torby i które postanowiłam później sprzedać lub oddać.

Jak będę przygotowywać szafę na wiosnę?

Za chwilę schowam zimowe ubrania i pozbędę się tych, których nie nosiłam przez ostatnie miesiace. Sporo z nich na pewno sprzedam lub oddam potrzebującym. Na sezon wiosenny przygotuję sobie zestaw ulubionych rzeczy, żeby zobaczyć, w których czuję się najlepiej i które powinny zostać ze mną na dłużej. W wiosennych miesiącach wrócę na pewno do sukienek i spódnic oraz t-shirtów, których mam w szafie najwięcej.

Moje cele na najbliższe miesiące

1. Mieć w szafie tylko te ubrania, które lubię i w których dobrze się czuję
2. Stopniowo pozbywać się rzeczy, z którymi nadal z jakiegoś powodu trudno mi się rozstać, a których nie noszę (najczęściej to ubrania, na które wydałam sporo pieniędzy) i które zajmują niepotrzebnie miejsce
3. W kolejnym kroku przejrzeć buty, torebki i dodatki. Zostawić tylko te, które noszę i lubię.

Nie chce narzucać sobie jasno określonej liczby ubrań w szafie, do której będę dążyć - to na pewno nie jest moim celem. Nie zamierzam także całkowicie rezygnować z zakupów. Na pewno tak jak w poprzednim roku,większość "nowych" rzeczy pochodzić będzie ze sklepów z odzieżą używaną oraz serwisów typu Vinted. 
Chcę również sukcesywnie pozbywać się kolejnych niepotrzebnych rzeczy i nie kupować pod wpływem impulsu, jak często mi się zdarzało.









2 komentarze:

  1. Trochę szkoda że jestem dopiero pierwszym kto udziela tutaj komentarza.To na pewno nie jest bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że tak jak warto inwestować w ubrania dobrej jakości i lepiej mieć mało ubrań, ale takich, które będą zawsze do siebie pasowały, tak samo warto inwestować z dobrej jakości bieliznę, która będzie służyła nam latami i nie rozciągnie się po roku użytkowania. Czasem lepiej wydać więcej na jedną rzecz, ale na przestrzeni lat taki zakup na się zwróci.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

AddThis